Nie razi mnie otyłość. Wierzę, kiedy ktoś mówi, że ze swoją tuszą czuje się piękny. Jednak często chodzi nie o estetykę, a o życie.

Bo dodatkowe kilogramy mogą mieć związek z wieloma chorobami. Wystarczy wymienić nowotwory: okrężnicy, odbytnicy, przełyku. Raka piersi po menopauzie, nowotwory endometrium, nerki, trzustki i pęcherzyka żółciowego. U chorych na raka piersi kobiet przed menopauzą otyłość zwiększa śmiertelność.

W Polsce nadwagę lub otyłość ma 61 proc. mężczyzn i 45 proc. kobiet. To nie są najnowsze dane: pochodzą z 2009 r.. Ale dowodzą, że osób XL wśród nas przybywa, bo w r. 1996 było ich znacznie mniej.

Dlaczego za dużo jemy, najadamy się na zapas? Nie ma w tym naszej winy – tak jesteśmy zaprogramowani. Gromadzenie energii pozwala przetrwać nam i naszemu gatunkowi. Tylko że dziś nie potrzebujemy energii tak dużo, bo pożywienie zdobywamy nie polując na mamuty, ale…klikając myszką.

Samych otyłych dorosłych (czyli tych z większym niż nadwaga problemem) jest w Polsce 15,8 proc. Na Węgrzech 28,5 proc., w Irlandii 23 proc., w Wielkiej Brytanii 26,1 proc. i tylko 10 proc. Norwegów.

Jak sprawdzić, czy ważymy w normie? Od dawna znany sposób to obliczyć swoje BMI. Czyli podzielić wagę w kilogramach przez wzrost do kwadratu w metrach. Dobrze, kiedy wynik tego działania to 18,5 do 24,9.
Ale to nie wszystko. Bardzo ważnym wskaźnikiem jest też tzw. WHR, czyli wynik dzielenia obwodu talii przez obwód bioder. Niedobrze, kiedy u kobiet jest równy lub większy niż 0,8, a u mężczyzn – 1. Dowodzi to otyłości brzusznej – tzw. sylwetki typu jabłko.

Bardzo ważnym wskaźnikiem jest tzw. WHR, czyli wynik dzielenia obwodu talii przez obwód bioder.

Dlaczego źle się dzieje, kiedy tłuszcz odkłada się właśnie w pasie, a nie gdziekolwiek indziej? Bo tam tkanka tłuszczowa, tzw. trzewna, jest bardziej ukrwiona niż podskórna. Inaczej przebiega w niej przemiana materii. Więcej jest tam receptorów, czyli białek, łączących się z określonymi substancjami i dających początek reakcjom komórek. Mówiąc po prostu, więcej okazji do złego…

Jak więc nie dopuścić do poważnej choroby? Oczywiście mniej jeść. Ale nie tylko. Niespodzianka: według naukowców jeszcze ważniejsze niż dieta są ćwiczenia. Nie dopuszczają do odkładania się tłuszczu i poprawiają stężenie kluczowych dla zdrowia hormonów.

Oto recepta na to, jak zmniejszyć ryzyko wielu rodzajów nowotworów:
– zachować optymalne BMI 21-23
– maszerować w szybkim tempie codziennie przez przynajmniej 30 minut
– jeść więcej produktów roślinnych
– przyjmować mniej kalorii, jeść mniej soli, czerwonego i przetworzonego mięsa oraz mniej pić alkoholu

PS. Informacje pochodzą z wystąpienia dr. Barbary Radeckiej z Opolskiego Centrum Onkologii podczas IV Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy.