Styl życia Archiwum wpisów

Kota głaszcz1 maja 2020 - Styl życia -

Opieka nad kotem to wyzwanie, ale i przywilej towarzyszenia zwierzęcej indywidualności. Czy jesteś dobrym opiekunem? Sprawdź.

Fizyczny kontakt z kotem, przebywanie z nim, głaskanie, słuchanie jego mruczenia daje korzyści dla zdrowia fizycznego i psychicznego. W ten sposób nasz organizm pobudza się do wydzielania hormonów szczęścia – endorfin.

Mruczenie uspokaja
Koty mają w sobie coś magicznego: ich mruczenie to drgania o częstotliwości (20-140 Hz), co stanowi dla nas swoistą fizykoterapię, która zwiększa aktywność układu odpornościowego, o 20% wzmacnia gojenie urazów mięśni, ścięgien i złamanych kości. To nie magia. Zabiegi o takiej częstotliwości przepisują lekarze!
Nie mówiąc już o kojącym wpływie na układ nerwowy, normalizowaniu ciśnienia krwi czy stężenia trójglicerydów. Przebywanie z kotem nawet o 40% obniża ryzyko zawału. Mruczenie poprawia też mikrokrążenie w mózgu oraz łagodzi trudności w oddychaniu.
Koty nie zawsze mają jednak ochotę na głaskanie i trzeba to uszanować. O bliskich relacjach między mruczkami a opiekunami mówią badania. Aż 75% opiekunów traktuje swoje zwierzę jak pełnoprawnego członka rodziny, część z nimi rozmawia, śpiewa im, pozwala im spać we własnym łóżku.
Żywienie kociej indywidualności…
jest skomplikowane. Żywimy psy, jakby były trochę ludźmi, a koty – jakby były trochę mniejszymi psami. A przecież te zwierzęta, łącznie z nami, różnią się potrzebami i sposobem odżywiania. W pyszczku kota widać 30 zębów, drobnych i małych. Nie ma tam płaskich powierzchni, służących do rozcierania jedzenia. To zwierzę chwyta, nagryza i łyka – tak właśnie funkcjonuje. U kota nie ma możliwości ruchów bocznych w stawie ruchowo skroniowym – czyli nie jest on w stanie przeżuwać pokarmu.
Układ trawienny, a konkretnie jelita, są nastawione na metabolizm białek i tłuszczów, które stanowią dominujące źródło energii u tych zwierząt. Jeśli kot nie otrzyma odpowiedniej jakości białka, zacznie trawić swoje, co będzie dla niego destrukcyjne.
Czy powinniśmy podawać zwierzętom domowym surowe mięso? Nie! Może ono zawierać groźne bakterie. Zwierzę, zjadając je, wydali resztki, w których mogą być groźne dla nas bakterie, stwarzające zagrożenie dla kobiet w ciąży, dzieci i osób z obniżoną odpornością.
Kot ma wyśrubowane potrzeby żywieniowe, w większym stopniu niż pies. Niezbędnym dla kotów składnikiem jest aminokwas tauryna, odpowiadająca za prawidłowe funkcje układu nerwowego, wzroku, serca, układu rozrodczego. Natura wymyśliła, że najwięcej tauryny znajduje się w drobnych ssakach (myszy i ptaki), a najmniej w wołowinie czy wieprzowinie.

Kot to zwierzę uporządkowane, żyje według schematu tzw. łańcucha łowieckiego: polowanie, jedzenie i spanie – nawet 18 godzin na dobę.

Kolejna kwestia to witamina A. My lub pies, zjadając marchewkę, jesteśmy poprzez działania enzymatyczne zmienić ją na retinol (aktywną formę witaminy A). Natomiast kot nie ma potrzebnych do tego enzymów i dlatego wymaga podania witaminy A w gotowej formie, podobnie jak B. Owszem, do karm dodawany jest groszek lub marchewka, ale stanowią one jedynie źródło włókna i szczerze mówiąc są atrakcyjne dla opiekuna, który, kupując karmę z groszkiem czy marchewką, sądzi, że daje kotu coś zdrowszego.
Nocny łowca
Koty to łowcy o silnym instynkcie terytorialnym. Polują w pojedynkę, jadają często małe posiłki. Wolno żyjący kot zjada średnio 4-8 myszy lub ptaków dziennie. W warunkach domowych trudne do zrealizowania jest ciągłe dosypywanie pokarmu do miski. Normy polecają, by podawać rano i na kolację mokrą jednoporcjową karmę, a kiedy wychodzimy, dosypywać do miski suchą karmę, także wieczorem, by starczyło dla nocnego łowcy. Koty zawsze polują na pokarm świeży (a psy to padlinożercy).
Koty są bardzo wrażliwe na to, by pokarm był świeży i ciepły, w temperaturze pokojowej. Jedynie osobniki starsze wymagają podgrzania pokarmu do ok. 38 stopni, suchą karmę można zalać ciepłą wodą.
Spać, spać i jeszcze spać
Kot to zwierzę uporządkowane, żyje według schematu tzw. łańcucha łowieckiego: polowanie, jedzenie i spanie – nawet 18 godzin na dobę. 2 godz. potrzebuje na zabiegi higieniczne, a ok. 4 godz. poświęca na zabawę. Jeśli bawimy się z kotem myszką lub światełkiem, to na końcu pozwólmy mu upolować to światełko, by poczuł swoimi zmysłami, że zdobycz upolował. W nagrodę powinien dostać przysmak. Jeśli tego nie zrobimy, możemy być niemal pewni, że ugryzie nas w łydkę, bo nie zostały zaspokojone jego potrzeby emocjonalne.
Jaki duży jest koci obszar łowiecki? Dziko żyjące kocury mają do dyspozycji niekiedy 60 ha, kotki ok. 6 ha. Potrzebują aż takich terenów, bo nie tylko one tam polują, a muszą się wyżywić. W domu przyjmuje się, że minimum przypadające na jednego kota to 7-10 m. kw. Przy większej liczbie zwierzaków możemy spodziewać się nieporozumień i walki. Obszar łowiecki to również jedzenie. Każdy kot musi mieć swoją miskę na wodę i na jedzenie, w oddaleniu od siebie co najmniej pół metra. Wynika to z faktu, że koty w naturze nie piją tam, gdzie polują, bo wiedzą, że taka woda może być zanieczyszczona odchodami ich zdobyczy. Miseczki trzeba ustawiać w oddaleniu także od kuwety.
Jeśli kot nie pije wody, może to zagrażać jego zdrowiu i życiu. Nasze mruczki pochodzą od pustynnego przodka, małego kota nubijskiego, który nie pił wody, przez co do dzisiaj brakuje im instynktu picia. Opiekun powinien się o to zatroszczyć.
Koty mają instynktowną potrzebę zmiany smaku i tekstury pożywienia. Wyobraźmy sobie, że 3 dni z rzędu dajemy karmę z wołowiną, kot się zajada, aż mu się uszy trzęsą, a 4 dnia odchodzi od miski obrażony. To nie kocia złośliwość, ale mechanizm, który zabrania wyjedzenia całej mysiej populacji na swoim terytorium łowieckim. Chroni też przed spożywaniem produktów potencjalnie niedoborowych lub toksycznych. Kot potrzebuje pokarmów w różnych odmianach smakowych i teksturach. Dlatego w sklepie zoologicznym półka pokarmów dla kotów jest szersza niż ta dla psów.

Wysłuchałem lek. weterynarii, Małgorzaty Głowackiej, kierownika naukowego ds. żywienia zwierząt w „Mars Polska”.

Ryszard Sterczyński
Inne wpisy autora

Komentarze: 0

O blogu:

Wierzymy, że każdy trzyma swoje zdrowie w swoich rękach. Blog powstał po to, żeby dać wyraz naszym osobistym poglądom na ten temat, ale też przekazać rzetelną wiedzę, podsunąć wskazówki dla tych, którzy na naszą stronę trafią.

Czytaj dalej

Czytaj także:

Już wiesz, co zjesz

Coraz więcej konsumentów chce wiedzieć, co je. Jednak droga do uzyskania tej wiedzy nie jest łatwa.

Czytaj dalej

Rodzice jak dzieci

Chcecie wiedzieć, jak ciężko opiekować się schorowanymi rodzicami, po zabiegach, na wielu lekach? Nie? Bo to zaburza wasz idealny świat. Niedługo w nim będziecie.

Czytaj dalej

Poprzednie wpisy:

28 lipca 2015
Polak się leczy

Czy zdarza wam się nie słuchać lekarza? Nie przyjmować przepisanych leków?
Tak postępuje co trzeci z nas. Dlaczego tak się dzieje?

Czytaj dalej

24 marca 2015
Zdążyć przed jaskrą

Kłopoty ze wzrokiem? – Zoperują cię, to nic nie boli, będziesz jak nowa – pociesza emerytka koleżankę. Tymczasem – niekoniecznie.

Czytaj dalej