Choroby Archiwum wpisów

Polak się leczy28 lipca 2015 - Choroby -

Czy zdarza wam się nie słuchać lekarza? Nie przyjmować przepisanych leków? Tak postępuje co trzeci z nas. Dlaczego tak się dzieje?

Chory Polak najczęściej czeka, aż mu przejdzie, kupuje lek bez recepty, parzy ziółka, szuka w Internecie natchnienia, co robić lub radzi się sąsiadki. 25-40 proc. z nas idzie do lekarza i stosuje się do jego zaleceń. Albo i nie.

Leki wchodzą w reakcje nie tylko ze sobą, ale też z suplementami diety, ziołami i żywnością.

Może i słusznie jest przeczekać, aż jakaś dolegliwość sama przejdzie, jeśli nie jest zbyt dotkliwa, zdarza się po raz pierwszy i nie przeciąga się zbyt długo. Ale nie dotyczy to chorób przewlekłych, które już nam zdiagnozowano.

Kiedy zamieściliśmy na Facebooku post z pytaniem, dlaczego nie bierzemy przepisanych leków, jedna z fanek w komentarzu napisała, że leki są za drogie. Owszem – ale nie zawsze. Np. wiele leków na nadciśnienie jest refundowanych, a mimo to pacjenci przerywają leczenie, nie mierząc sobie nawet ciśnienia. Albo biorą leki raz na jakiś czas. Nie mają świadomości, że w ten sposób sobie szkodzą. Bo np. beta-blokery stosowane przy nadciśnieniu odstawia się stopniowo, a nie z dnia na dzień.

Są też pacjenci, którzy nie chcą brać leków, bo obawiają się ich skutków ubocznych. Mają trochę racji. Bo im więcej medykamentów przyjmujemy, tym poważniejszych działań niepożądanych możemy się spodziewać ze względu na to, że wchodzą ze sobą w interakcję. Podobno już od czterech różnych leków przyjmowanych jednocześnie robi się z tego poważny problem. Dotyczy on przede wszystkim osób starszych, które łykają dużo tabletek na różne schorzenia.

Co gorsza, leki wchodzą w reakcje nie tylko ze sobą, ale też z suplementami diety, ziołami i żywnością. Trzeba też pamiętać, że wiele leków, np. środki przeciwbólowe kupowane bez recepty, źle działa na wątrobę.

Niestety często doktor ogranicza się właśnie do wypisania recepty, nie tłumaczy, dlaczego przyjmowanie leku jest takie ważne ani nie interesuje się, jakie inne leki zażywamy. Brak do tej pory rozwiązań, które dawałyby mu wgląd w to, co otrzymujemy od innych lekarzy.

Ale to pacjent powinien być najbardziej zainteresowany swoim zdrowiem i wziąć za nie odpowiedzialność. Dlatego:
nie przerywaj kuracji na własną rękę. Jeśli masz wątpliwości co do jej sensu, dyskutuj z lekarzem.
mów lekarzowi o innych lekach, które przyjmujesz, także tych kupowanych bez recepty i o suplementach diety – w praktyce o wszystkim w tabletkach, kapsułkach, syropach czy kroplach.
– jeżeli obawiasz się, że przyjmujesz za dużo leków, przeczytaj na dołączonych do nich ulotkach, z czym nie wolno ich łączyć i zwróć na to uwagę lekarzowi.
– traktuj poważnie nie tylko zalecenia dotyczące leków, ale też także to, co doktor mówi o rzuceniu palenia, zmianie diety i wysiłku fizycznym. Korekta stylu życia sprawi, że będziesz mógł zmniejszyć dawki leków albo całkiem z nich zrezygnować – za zgodą lekarza.

PS. Korzystałam z prezentacji dr. Krzysztofa Puchalskiego z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi, przedstawionej podczas warsztatów w ramach kampanii Ciśnienie na życie.

Halina Sterczyńska
Inne wpisy autora

Komentarze: 0

O blogu:

Wierzymy, że każdy trzyma swoje zdrowie w swoich rękach. Blog powstał po to, żeby dać wyraz naszym osobistym poglądom na ten temat, ale też przekazać rzetelną wiedzę, podsunąć wskazówki dla tych, którzy na naszą stronę trafią.

Czytaj dalej

Czytaj także:

Już wiesz, co zjesz

Coraz więcej konsumentów chce wiedzieć, co je. Jednak droga do uzyskania tej wiedzy nie jest łatwa.

Czytaj dalej

Rodzice jak dzieci

Chcecie wiedzieć, jak ciężko opiekować się schorowanymi rodzicami, po zabiegach, na wielu lekach? Nie? Bo to zaburza wasz idealny świat. Niedługo w nim będziecie.

Czytaj dalej

Poprzednie wpisy:

21 czerwca 2018
7 trików na pyłki

Jak nie dąb, to pokrzywa, trawy albo szczaw. W tym roku trawy zaczęły pylić wyjątkowo wcześnie, może więc szybciej skończą. Ale na pewno znajdzie się inny alergen. Jak żyć?

Czytaj dalej

11 stycznia 2014
Taka sytuacja

Chorzy na Parkinsona nie mają dzisiaj szans. Ci tylko z drżeniem rąk mogą jeszcze wyjść na ulicę. Pozostali z powodu niesprawności są uzależnieni od rodzin.

Czytaj dalej