Choroby Archiwum wpisów

Instrukcja kleszcza11 kwietnia 2015 - Choroby -

Słońce, zieleń – samo zdrowie. A wśród liści czai się wróg, tak mały, że go nie widać: kleszcz.

Łagodne zimy sprzyjają przetrwaniu kleszczy, zresztą nie mają one dużych wymagań. Świetnie radzą sobie w mieście. Dlatego przypadków wywoływanych przez nie chorób przybywa.

Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM), borelioza, jeszcze inne choroby – to nic miłego, naprawdę. W 2 proc. kończy się śmiercią, a często powikłaniami, np. zanikiem mięśni. Leczenie boreliozy może ciągnąć się latami.

Uwaga: KZM można też się zarazić przez produkty mleczne, zwłaszcza kozie, nie poddane obróbce termicznej, popularne w gospodarstwach agroturystycznych. Jednak przebieg choroby jest wtedy łagodniejszy.

Pewnie, że 200-300 przypadków KZM w roku to nie tak dużo. Większość kleszczy nie przenosi tego wirusa. Tyle razy byłeś w lesie i nic ci się nie stało. Prawda też, że nawet jeśli dojdzie do zakażenia, organizm w 70 proc. sam sobie z nim poradzi tak, że nawet go nie zauważymy.

Wroga jednak lepiej poznać, a na zimne dmuchać. A więc – jak przechytrzyć kleszcza? Oto informacje, które w tym pomogą, a pochodzą od Marty Supergan-Marwicz z Katedry Biologii Ogólnej i Parazytologii WUM.

Kiedy jest najbardziej aktywny? W godzinach 8-12 i 16-20, od maja do lipca oraz od września do pierwszych przymrozków. Jednak jeśli zima jest ciepła, kleszcz działa. Wilgotne lato – całe należy do kleszcza.

Gdzie można go spotkać najczęściej? W województwie podlaskim, na Mazurach, koło Szczecina, Poznania. Ale tak naprawdę wszędzie. W Warszawie mnóstwo kleszczy jest w Łazienkach. Są w przydomowych ogródkach i na osiedlowych trawnikach. Pełno ich w Austrii, Czechach, na południu Niemiec, w krajach nadbałtyckich.
Kleszcz lubi lasy liściaste i mieszane, z bogatym poszyciem. Buszuje na granicach poszczególnych obszarów, czyli na brzegu ścieżki czy łąki, bo tamtędy przemieszczają się magazyny jego pożywienia: zwierzęta sarnowate, gryzonie, ludzie zbierający jagody i grzyby, uprawiający jogging, myśliwi (jeszcze jeden argument, żeby nie polować).

Jak uniknąć spotkania? Na spacer ubierz się w koszulkę z długim rękawem, w długie spodnie, wpuść je w skarpety. Przed wyjściem użyj repelentów. Ale kleszcza możesz złapać nawet wybiegając na chwilę boso, aby zerwać sałatę z grządki.
Po powrocie do domu oglądamy ciało swoje, partnera, dzieci. Kleszcz, którego zgarnęliśmy z krzaczka, wędruje po nas, szukając smacznej i delikatnej skóry. Znajduje sobie miejsce pod pachą, w pachwinach, dole łokciowym bądź kolanowym, na szyi, okolicach intymnych, na powiece, między palcami i tam wbija coś w rodzaju ryjka. U dzieci warto obejrzeć zwłaszcza głowę. Nie poczujemy ukąszenia, bo jego ślina zawiera substancje znieczulające. Jego wędrówka trwa zwykle kilka godzin: to nasza szansa. Zdejmujemy ubranie, oglądamy je i strzepujemy, sprawdzamy pościel. Dobrze też wziąć prysznic i użyć gąbki lub szczotki.

Jak wyciągnąć kleszcza, jeśli już na nas siedzi? Jak najszybciej. Pęsetą, pompką próżniową – tym, czym potrafimy. Złapać przy samej skórze i wyciągnąć szybkim, zdecydowanym ruchem. Nie wykręcać go (nie ma to uzasadnienia w jego budowie), tylko ciągnąć prosto.

Co nam jeszcze pozostaje? Szczepienie, które skutecznie chroni przed KZM (informacje na www.szczepkleszcz.pl ). Decyzja o nim to sprawa indywidualna: musimy rozważyć, ile czasu spędzamy „w okolicznościach przyrody”, dokąd się wybieramy na urlop itp. Nie ma sensu się szczepić, jeśli jedyny nasz kontakt z zielenią polega na podlewaniu draceny, a drzewa widzimy tylko na tapecie monitora, natomiast warto o nim pomyśleć, jeśli mamy domek pod lasem lub uwielbiamy biwaki. Szczepienie nie chroni przed boreliozą, więc zalecenia co do unikania kleszczy pozostają dalej aktualne.

Coś na pocieszenie? Kleszcz nie skacze – nie rzuci się na nas z krzaka. Nie siedzi też wysoko na drzewach, ponieważ jego żywiciele, zwierzęta, nie przekraczają zwykle 1,5 m wysokości, więc nie ma potrzeby, aby tam się wspinał.

Halina Sterczyńska
Inne wpisy autora

Komentarze: 0

O blogu:

Wierzymy, że każdy trzyma swoje zdrowie w swoich rękach. Blog powstał po to, żeby dać wyraz naszym osobistym poglądom na ten temat, ale też przekazać rzetelną wiedzę, podsunąć wskazówki dla tych, którzy na naszą stronę trafią.

Czytaj dalej

Czytaj także:

Już wiesz, co zjesz

Coraz więcej konsumentów chce wiedzieć, co je. Jednak droga do uzyskania tej wiedzy nie jest łatwa.

Czytaj dalej

Rodzice jak dzieci

Chcecie wiedzieć, jak ciężko opiekować się schorowanymi rodzicami, po zabiegach, na wielu lekach? Nie? Bo to zaburza wasz idealny świat. Niedługo w nim będziecie.

Czytaj dalej

Poprzednie wpisy:

18 listopada 2014
Cukrzyca: masz wybór

Trwa epidemia. A nawet pandemia, czyli coś o wiele gorszego. Nie grypy, nie wirusa eboli. Tylko cukrzycy.

Czytaj dalej

23 lutego 2024
Nauczycielu, pomocy!

Obserwujemy coś przerażającego: coraz więcej dzieci próbuje odebrać sobie życie. Co najgorsze, niektórym się to udaje.

Czytaj dalej