Choroby Archiwum wpisów

Rzadkie nierzadkie10 marca 2015 - Choroby - Halina Sterczyńska
Choroby rzadkie to poważne schorzenia o przewlekłym i ciężkim przebiegu. Dlaczego rzadkie? Bo dana choroba występuje nie częściej niż u 5 osób na 10 tys. mieszkańców.
Najczęściej choroby te są uwarunkowane genetycznie. 75 proc. z nich dotyka dzieci. Tylko 5 proc. z tych chorób można skutecznie leczyć.
Dlaczego coraz częściej się o nich słyszy? Bo, choć rzadkie, jest ich 6-7 tys. rodzajów, co w sumie daje w Europie ponad 30 mln, a w Polsce 2 mln chorych. Ponadto wraz z postępem nauki coraz częściej się je diagnozuje, bada i szuka lekarstwa.
Do chorób rzadkich należą schorzenia o trudnych do wymówienia nazwach, jak aspartyloglikozaminuria, ceroidolipofuscynoza czy leukodystrofia metachromatyczna, ale też bardziej znane, jak hemofilia, mukowiscydoza oraz nowotwory dziecięce.
Najczęściej bywa tak: dziecko trapią jakieś dolegliwości, lekarz próbuje je leczyć różnymi sposobami, nic nie pomaga, odsyła do specjalisty, ten do następnego… Postawienie diagnozy trwa kilka lat.
O trafną i szybką diagnozę trudno, bo jeśli choroba jest rzadka, to prawdopodobnie lekarz nigdy się z nią nie zetknął.
Z leczeniem też niełatwo: leki są drogie i nierefundowane, trzeba je sprowadzać z daleka. Z ekonomicznego punktu widzenia to oczywiste: jeśli lek jest potrzebny zaledwie kilku osobom w danym kraju, jego produkcja nigdy nie będzie opłacalna. Jednak z perspektywy chorego to dramat.
Rodzice chorych dzieci przechodzą gehennę. Starają się dowiedzieć o chorobie wszystkiego, co możliwe, a jednocześnie stworzyć dziecku jak najlepsze warunki życia, bo, jak sami mówią, nie wiadomo, jak długo będzie żyło. Muszą sami stworzyć sobie nową rzeczywistość, często w warunkach braku akceptacji społecznej – bo co to za choroba, o której nikt nie słyszał?
Choć w niektórych schorzeniach (przykładem może być mukowiscydoza) życie chorych na szczęście się przedłuża. Paradoksalnie to powód kolejnych kłopotów, tym razem administracyjnych, bo system przystosowany był do leczenia dzieci, a teraz trzeba leczyć dorosłych.
– Kiedy Ola miała trzy lata, dowiedziałam się, że moje dziecko ma zespół Leigha. Po 10 latach wiem o nim wszystko – mówi Jolanta Kuc z Wieliczki, prezes Stowarzyszenia Mali Bohaterowie. – Wiem, co dla rodzica oznacza diagnoza, zwłaszcza choroby, której nazwę słyszy się pierwszy raz w życiu.
Więcej informacji na www.orpha.net – w dziale „Orphanet in partner countries” trzeba wybrać Polskę.
Komentarze: 0
O blogu:
Wierzymy, że każdy trzyma swoje zdrowie w swoich rękach. Blog powstał po to, żeby dać wyraz naszym osobistym poglądom na ten temat, ale też przekazać rzetelną wiedzę, podsunąć wskazówki dla tych, którzy na naszą stronę trafią.
Czytaj także:
Dla twojego serca
Będzie się działo! Kto dba o swoje serce, niech kieruje się do Katowic.
Hospicja pod murem
Mam starych rodziców, jak większość mojego pokolenia. Nie dałbym rady zapewnić im przyzwoitej opieki bez domowego hospicjum. Dlaczego więc te placówki mają przestać istnieć?
Poprzednie wpisy:
Jedz bez próchnicy
Aż 90 proc. siedmioletnich dzieci ma próchnicę. Dorośli ze zdrowymi zębami praktycznie się nie zdarzają.
Lata w paczkach
Przez pięć lat od postawienia diagnozy raka płuc żyje zaledwie 15 proc. chorych. Czas te proporcje odwrócić.